przez cały tydzień walczył dzielnie z chorobą, niby miał katar ale jak wydmuchiwał to nic nie leciało, a to cholerne katarzysko gdzies sobie siedziało i dzisiaj matiś z bólem ucha sie obudził i katar wkońcu eksplodował. No ale biedaczek płakał że nie moze iść do przedszkola!!!