Obserwowałam ostatnio Mikusia i sobie pomyślałam: Szkoda, że nie ma Maniutka, on by cię, kocurku, na dzień dobry przytulił, wylizał, ukochał... Bo taki był. Pamiętam, jak przyjął Kuzco...
Oczywiście, że się rozkleiłam... Bardzo...
Z drugiej strony sobie pomyślałam, że gdyby Maniuś nie odszedł, raczej nie byłoby z nami Mikusia... Paradoks.
Dziś Manfred śnił mi się bardzo poważnie. Leżał zadowolony, spokojny i patrzył na mnie głośno mrucząc.
A ja się głowiłam, jak to możliwe, że moje ukochane kocię przeszło tak poważną operację, a ja nie pamiętam okresu rekonwalescencji...
Znaczy dobrze wnioskuję, że dobrze się czuje i jest szczęśliwy tam, gdzie teraz jest?...
zuuzik 2013-06-15
tak tak, ale mało tego, Maniutek dał Ci znać, że cieszy się Twoim nowym Szczęściem:)))
atiseti 2013-06-15
bo tylko przygarniając następnego zwierzaka można spokojnie myśleć o tym co odszedł .......
u mnie zawsze to się sprawdza , pogrążam się w smutku do czasu przybycia nowego lokatora .....
a potem już tylko dobre chwile wspominam i zaczynam znów cieszyć się życiem :)
wizi21 2013-06-15
Zapewne jest szczęśliwy - dałaś mu masę radości w jego kocim życiu i serca :) czyli wszystko to, co może dać człowiek Futrzakowi...
p.s.
a my jutro jedziemy do Swarzędza po Rudego :) A wiesz.. to przez Maniutka... :)) i tym sposobem Maniutek zostanie na zawsze w naszych sercach :) A zdjecia rudego już mam u siebie na profilu - fakt, że to jeszcze nie są foty naszego autorstwa :))
puszek 2013-06-16
Te pędzelki na uszkach są rozczulające.......a Maniutek jest dobrym duchem Twojego domu